Miłość‚ ślub‚ kryzys i co dalej ...
Jestem mężatką od 37 lat. Kiedy wychodziłam za mąż‚ nie miałam pojęcia‚ ile w życiu będę musiała przeżyć trudnych‚ a czasem bardzo ciężkich chwil. Po zawarciu sakramentu małżeństwa‚ dowiedziałam się‚ że rodzina‚ w którą weszłam ma problemy z alkoholem.Wtedy jeszcze nie rozumiałam‚ co to znaczy. W mojej rodzinie alkoholu w postaci nalewki robionej przez dziadziusia nie było‚ w moim domu nie było alkoholu ‚więc uważałam to za oczywiste‚ ale niestety okazało się inaczej. Mój mąż był DDA. Teraz to już wiem‚ dlaczego nasze poglądy były inne w tej kwestii. Częste delegacje‚ wyjazdy do pracy zagranicę i towarzystwo zmieniły nasze relacje‚ a i rodzina‚ która dokładała swoje‚ spowodowało między mną a mężem kryzys. Kryzysem też był alkohol. Postanowiłam‚ że nic nie zdziałam sama‚ oddałam w dniu ślubu nasze małżeństwo‚ życie nasze‚ nawet dzieci‚ które z woli Bożej miały w przyszłości przyjść na świat‚ w ręce Boga. Więc moje troski‚ łzy‚ bezradność oddałam Bogu i przez prawie 17 lat modliłam się o wiarę i uwolnienie od alkoholu oraz o to‚ aby Bóg przemienił myślenie mojego męża. Ostatni rok modlitwy to było ofiarowanie‚ każdego dnia w tej intencji przez cały rok‚ w dzień w dzień‚ uczestniczyłam w eucharystii oraz przyjmowałam komunię świętą i co tydzień w nowennie do Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Po roku‚ 1 grudnia 1996 w pierwszy dzień adwentu‚ mój mąż się nawrócił. A ja wierzyłam‚ że modlitwa to moja siła i choć nieraz było gorzej‚ to nie traciłam Ducha. Tego też roku wstąpiłam do grupy modlitewnej‚ dziś wspólnoty W PIECZY NAJWYŻSZEGO‚ ponieważ‚ wiem‚ że gdy więcej osób będzie się modlić‚ to tym lepiej. Moją siłą i nadzieją‚ były słowa JEZUSA o kobiecie‚ która wciąż nachodzi sędziego i wytrwale mu się naprzykrza i w końcu ten sędzia bierze jej sprawę w swoje ręce.
BOGU NAJWYŻSZEMU DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKIE ŁASKI. NIE POPADAJCIE NA DUCHU‚ MÓDLCIE SIĘ ZAWSZE I WYTRWALE WIERZĄC W BOŻĄ MOC. AMEN.