Duszpasterstwo Trzeźwości Diecezji Kieleckiej
Duszpasterstwo Trzeźwości Diecezji Kieleckiej
Modlitwa
Panie Jezu Chryste, jedyny Panie i Zbawicielu, dziękuję Ci za Twoją nieskończoną miłość, którą okazałeś na krzyżu. Z głębi serca dziękuję, że jesteś moim najlepszym Przyjacielem. Nie pozwól mi ranić Twojego Najświętszego Serca grzechami, zwłaszcza takimi, które prowadzą do uzależnienia i odebrania wolności oraz zdolności kochania Ciebie czystym sercem. Proszę Cię o łaskę życia w Twoich promieniach miłości i miłosierdzia. Pragnę żyć w wolności Dziecka Bożego, bez nałogów, bez sięgania po alkohol i inne środki narkotyczne.
W roku Narodowego Kongresu Trzeźwości, za wstawiennictwem Maryi, Matki Pięknej Miłości, chcę Ci złożyć moje dobre pragnienia i postanowienia, by w swoim życiu pielęgnować cnotę trzeźwości, miłować Kościół święty i moją Ojczyznę. Amen.

Dziś w intencji trzeźwości modlą się:
rozpocznij modlitwę
NOWE ŻYCIE Z JEZUSEM
HACZYK

EWANGELIA (Mk 10‚28-31)
Piotr powiedział do Jezusa: „Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą”. Jezus odpowiedział: „Zaprawdę powiadam wam: Nikt nie opuszcza domu‚ braci‚ sióstr‚ matki‚ ojca‚ dzieci i pól z powodu Mnie i z powodu Ewangelii‚ żeby nie otrzymał stokroć więcej teraz‚ w tym czasie‚ domów‚ braci‚ sióstr‚ matek‚ dzieci i pól wśród prześladowań‚ a życia wiecznego w czasie przyszłym. Lecz wielu pierwszych będzie ostatnimi‚ a ostatnich pierwszymi”.


KOMENTARZ
Czemu pierwsi są ostatnimi? Czyżby w tej obietnicy był jakiś haczyk? No jest.
Rozmowa dotyczy konsekwencji pójścia za Jezusem. Daje On uczniom obietnicę‚ że nie będą musieli żałować‚ jeśli zdecydują się pójść za Nim? Czemu więc ta obietnica kończy się tak gorzko? Czemu Jezus nie zostawia ich po prostu z miłą i ciepłą obietnicą‚ lecz dopowiada tę niepokojące słowa? Chce ich ostrzec‚ by nie spodziewali się nagrody‚ jeśli nie wywiążą się z tej umowy. Chce ich ostrzec‚ że nie powinni czekać na to wszystko‚ co obiecuje‚ jeśli nie zamierzają rzeczywiście i do końca za Nim pójść. Chętnie rozliczalibyśmy Jezusa z tego‚ jak realizuje swoje obietnice. Trudniej nam jednak przychodzi rozliczanie samych siebie z naszej części umowy. Zgłaszanie pretensji do Jezusa to sprawa bardzo prosta. Dużo trudniej jest dbać o własną wierność.
Jezus nie chce nas straszyć. Nie dodaje żadnych dodatkowych elementów‚ które mogłyby w każdej chwili unieważnić umowę. Przestrzega nas tylko przed nieuczciwością. Ona sprawi‚ że pójście za Jezusem‚ zamiast być źródłem radości i błogosławieństwa‚ stanie się straszliwie smutne.
Źródło: W drodze do Światła - ks. Miłosz Hołda